Nad...

17:35

J: Naomiś...
N: Opalam się przeszkadzasz mi.

J: Mam dla ciebie wiadomość. Pójdziemy nad jezioro.

N: Huraaa! Lecę spakować torbę.

N: To już chyba wszystko.

N: Możemy już iść?
J: Po co ci koło? Kąpać się na pewno nie będziesz.

N: No dobrze...

N: Idziemy?

...

Nie jest to takie prawdziwe jeziorko tylko duży staw jakiś kilometr od domu. 


N: Ale ładnie i ciepło. 
J: Ochłodzić cię?
N: Aaaa!
...

N: A jednak daj dotknąć.

Potem chętnie zapoznała się z ziemią i drzewami :)






Sama stoję!

Sek. po zdjęciu Naomi leżała już za ławką.

N: Ała boli mnie noga!

Wszystko co dobre skończyło się szybko. Zaczęłam się źle czuć. Po za tym musieliśmy zmywać się stamtąd 
bo zaczęło coraz więcej ludzi przychodzić. Nie lubię bawić się aparatem i lalą przy jakiś ludziach >.< 
Do domu ciężko trafiłam i nie wiem jak głowa zaczęła mnie tak boleć że jak wróciłam do domu to przez pół. godz. leżałam i czekałam aż będzie lepiej. Niestety miałam wiele planów na dziś dotyczących tego pikniku nad jezioro ale nie wyszło.

2 komentarze

  1. Jak ja Ci zazdroszczę takiego miejsca z wodą :) Co prawda u mnie też jest rzeka i takie jakby jeziorka do którego wpada, ale niestety tam zawsze jakieś pijaczki siedzą więc zabieranie tam Angi nie byłoby mądre :/

    Bardzo podoba mi się Twoje bluzka :)

    PS. Zapraszam na ostatnią część Historii Angel

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę fajna historyjka i masz racje nic tak nie robi jak duży przytulas:)

    OdpowiedzUsuń

Subscribe